Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sylwester 2020 - obostrzenia. W jakich przypadkach interweniuje policja? Za co czeka nas kara? Prawnik: "można odmówić przyjęcia mandatu"

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
"Niejasność przepisów daje duże pole do uznaniowości ze strony policji" Sytuację dotyczącą obostrzeń w noc sylwestrową komentuje prawnik, adwokat i wykładowca na UG Tomasz Snarski.

Kliknij w kolejne zdjęcia i sprawdź, co warto wiedzieć przed 31.12.2020 i 1.01.2021! 

Zebraliśmy najważniejsze informacje o możliwościach działania policji, zapisach w rozporządzeniu oraz komentarze policjanta i prawnika.
"Niejasność przepisów daje duże pole do uznaniowości ze strony policji" Sytuację dotyczącą obostrzeń w noc sylwestrową komentuje prawnik, adwokat i wykładowca na UG Tomasz Snarski. Kliknij w kolejne zdjęcia i sprawdź, co warto wiedzieć przed 31.12.2020 i 1.01.2021! Zebraliśmy najważniejsze informacje o możliwościach działania policji, zapisach w rozporządzeniu oraz komentarze policjanta i prawnika. Dariusz Bloch
Zakaz czy apel - coraz częściej słychać niejasności ze strony rządzących, którzy mówią, jak będzie działać zakaz przemieszczania się w sylwestra 2020/2021, ujęty w rozporządzeniu o ograniczeniach epidemicznych. Policja wciąż czeka na wytyczne z Komendy Głównej, jak ma traktować ten przepis. Zdaniem prawnika, adwokata i wykładowcy Tomasza Snarskiego, w tych przypadkach będzie można odmówić mandatu.

Obostrzenia w Sylwestra 2020. Restrykcje z powodu epidemii koronawirusa

Policja jak co roku będzie w gotowości, jednak podczas tegorocznego sylwestra jej praca będzie wyglądać inaczej niż zwykle. Noce sylwestrowe w ostatnich latach upływały im pod znakiem dbania o bezpieczeństwo na imprezach plenerowych. Teraz takim imprez nie będzie. Są jednak rządowe obostrzenia epidemiczne przygotowane specjalnie na tę noc.

Kliknij i przeczytaj, co warto wiedzieć o obostrzeniach w Sylwestra 2020!

Sylwester 2020/2021 w czasie koronawirusa. Czego nie wolno robić?

Jeszcze przed świętami premier Mateusz Morawiecki wydał rozporządzenie dot. ograniczeń epidemicznych, którego paragraf 26 brzmi następująco:

Od dnia 31 grudnia 2020 r. od godz. 19.00 do dnia 1 stycznia 2021 r. do godz. 6.00 na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej przemieszczanie się osób przebywających na tym obszarze jest możliwe wyłącznie w celu:

  • wykonywania czynności służbowych lub zawodowych lub wykonywania działalności gospodarczej;
  • zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego.

Oprócz tego oczywiście obowiązują dotychczasowe obostrzenia jak np.

  • utrzymywanie dystansu społecznego czy
  • zakrywanie ust i nosa.

Ograniczenie możliwości przemieszczania się. Apel czy zakaz?

Rządzący o ograniczeniu możliwości przemieszczania się mówią niejasno. Raz jest to apel, a raz zakaz. Osoby przemieszczające się w celach zawodowych, np. wracające wieczorem z pracy, mogą czuć się bezpiecznie.

Niejasne jest również, co oznacza "zaspokajanie niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego" - przepis ten brzmi bardzo ogólnie.

Ze strony policji słyszymy nieoficjalnie, że dopóki Komenda Głowna Policji nie wyda odpowiednich wytycznych, nie wiadomo dokładnie jak to interpretować.

- Mamy czas pandemii i będziemy zwracać uwagę czy przestrzegane są obostrzenia. Też jesteśmy ludźmi i będziemy podchodzić do tych sytuacji rozsądnie. Nie dopuszczam możliwości, że ktoś zostanie ukarany za wyprowadzenie psa na spacer. Natomiast osoby, które będą rażąco łamać obostrzenia muszą się liczyć z możliwością ukarania. Do każdej sprawy będziemy podchodzić indywidualnie. Jeżeli chodzi o zakaz przemieszczania po 19.00 to trudno mi powiedzieć. Jeżeli ktoś będzie szedł do apteki, to będzie to jego pilna potrzeba życiowa, podobnie będzie w przypadku spaceru z psem. Apelujemy do mieszkańców Pomorza o rozsądek, żeby osoby się nie gromadziły. Obostrzenia nie są wprowadzone po to, by zamykać ludzi w domach, ale po to by ludzie się nie gromadzili. Nikt nie chciał tu nikomu zrobić na złość. Tu chodzi o zmniejszenie ryzyka rozprzestrzeniania zakażeń, żeby za rok można było normalnie świętować i żebyśmy my mogli normalnie pracować zabezpieczając imprezy. Apelujemy by pozostać w domach - mówi nam gdański policjant.

Za wykroczenia łamiące obostrzenia sanitarne można spodziewać się mandatów. Podobnie w kwestiach niezwiązanych z epidemią jak np. nieodpowiedzialna zabawa fajerwerkami, jak choćby odpalanie ich na balkonie.

Prawnik o rozporządzeniu dot. ograniczeń epidemicznych: to są legislacyjne potworki

Krytycznie rządowe rozporządzenie ocenia dr Tomasz Snarski - adwokat i wykładowca na wydziale prawa Uniwersytetu Gdańskiego. Jego zdaniem niejasność przepisów daje duże pole do uznaniowości ze strony policji.

- Rząd przygotował obywatelom prawniczy chaos - mówi mec. Tomasz Snarski. - Zbyt wiele w obecnej sytuacji zależy od uznaniowości organów ścigania, a uchwalanie przepisów ze świadomością ich wątpliwej legalności należy ocenić jako kpinę z państwa i prawa. Mamy do czynienia z formalnie obowiązującym rozporządzeniem z 21 grudnia, które jest w wielu aspektach wadliwe, sprzeczne z Konstytucją i merytorycznie wykraczające poza zakres upoważnienia ustawowego. A to są warunki legalności aktu prawnego, jakim jest rozporządzenie. Podkreślmy, że całkowity zakaz przemieszczania się niweczy wolność jednostki i już jako taki jest bezprawny; nie można rozporządzeniem pozbawić człowieka wolności. Wiele wątpliwości można mieć też co do zakazu zgromadzeń i ograniczenia ich do maksymalnej liczby 5 osób - dodaje prawnik.

Jak mówi Tomasz Snarski wskazuje na sprzeczne komunikaty dot. przemieszczania się między 19.00 a 6.00 w nocy z Sylwestra na Nowy Rok.

- Jako prawnik i wykładowca akademicki muszę powiedzieć, że to są legislacyjne potworki; nie zachowano tutaj podstawowego elementarza poprawnej legislacji. Jednocześnie jako prawnik adwokat, muszę ostrzec, że obywatele znaleźli się w wyjątkowo trudnej sytuacji i trudno przewidzieć skutki niedostosowania się do określonych tym rozporządzeniem „zakazów”, gdzie celowo używam cudzysłowu, gdyż one w istocie nie obowiązują. To jest psucie prawa i pełną odpowiedzialność za to ponosi Rada Ministrów, wydająca taki akt prawny - mówi prawnik. - Nie można mówić, że przemieszczanie się jest jednocześnie nielegalne i nie jest zakazane. Albo coś jest legalne, albo nie. W tej sytuacji niestety obywatel musi sam decydować. Jak przeciętny obywatel ma zrozumieć, że coś jest wskazówką, a jednocześnie nakazem bądź zakazem? Można jednocześnie spodziewać się prób podciągnięcia do odpowiedzialności wykroczeniowej za nieprzestrzeganie tych wątpliwych przepisów.

- Dlatego, jeżeli ktoś chce być całkowicie spokojny i bezpieczny, w tym na przykład uniknąć postępowań wykroczeniowych, karnych czy administracyjnych związanych z sanepidem, to najlepiej by został w domu, bawił się w ograniczonym gronie i niczego nie robił. Jeżeli jednak ktoś będzie bawił się w nieco większym gronie, wyjdzie z domu i puści fajerwerki, spotka się z rodziną i przyjaciółmi – osobiście nie uważam, by złamał prawo, ale wobec zgotowanego chaosu prawnego musi się niestety liczyć z absurdalnymi, ale jednak postępowaniami i próbami pociągnięcia go do odpowiedzialności prawnej. Czy na tym powinno polegać życie w demokratycznym państwie prawa? Były już orzeczenia sądów ws. zakazu zgromadzeń w obecnej sytuacji epidemicznej i wiele tych spraw było umarzanych przez sądy, które stwierdzały, że jest to niekonstytucyjne - komentuje Tomasz Snarski.

Prawnik: "Można odmówić przyjęcia mandatu"

Zdaniem adwokata, można odmówić przyjęcia mandatu za złamanie zakazu przemieszczania czy udziału w zgromadzeniu. Wskazuje, że sądy umarzały już tego typu postępowania powołując się na niekonstytucyjność przepisów.

- Bieżącą sprawą mogą być zakupy, wyprowadzenie na spacer psa. Ale dlaczego taką potrzebą miałoby nie być spotkanie w kameralnym gronie? Kto będzie decydował o przekroczeniu granicy pomiędzy sprawą bieżącą a niepotrzebną? Nie powinniśmy opierać się na uznaniowości organów ścigania. Niezależnie od krytycznych uwag pod adresem rządowego rozporządzenia należy pamiętać o całym obowiązującym prawie karnym. Zorganizowanie dużej imprezy na kilkadziesiąt osób w obecnej sytuacji epidemicznej może wypełniać znamiona przestępstwa sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego bądź szerzenia się choroby zakaźnej - dodaje mec. Snarski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto