Wójt gminy Chojnice rozmawiał z Albertem Litwinowiczem, wójtem gminy Białowieża i przytoczył jego słowa, że 2 mld zł na budowę muru na granicy lepiej przeznaczyć na domy dla uchodźców. Sam Szczepański ocenia, że temat jest bardzo trudny, bo ma dwa aspekty: polityczny i humanitarny. A żaden kraj nie chciałby mieć otwartej granicy. Bo jeżeli ona taka będzie, to znaczy, że "za tymi tysiącami przyjdą miliony".
- Ale każdy chce mieć lepsze życie - stwierdził też wójt. - Ci rodzice, którzy tam są z dziećmi, myślą o tym, żeby lepiej im się żyło. Każdy ma to ziemskie życie jedno. Chyba, że wierzymy w reinkarnację. Ja nie wierzę.
6 listopada o godz. 19 gmina Chojnice przyłączyła się do apelu "Matki na granicę. Miejsce dzieci nie jest w lesie". Gminne obiekty użyteczności publicznej: szkoły, świetlice, domy kultury miały zapalone zielone światła w oknach. - Na znak solidarności z biednymi uchodźcami, którzy są ofiarami pseudoturystyki ekonomicznej reżimu Łukaszenki - mówił radnym wójt Zbigniew Szczepański. - A ja uważam, że o ile nasz rząd rozwiązuje problem politycznie dobrze, to humanitarnie bardzo źle.
Wójt gminy Chojnice o sytuacji na granicy a stanowisku Unii Europejskiej
Wójt gminy Chojnice nie ma wątpliwości, że góra 5 proc. przybyszy zostanie w Polsce. - To dlaczego Bruksela, gdzie Berlin ma ogromne przełożenie na decyzyjność Brukseli, nie boi się tych imigrantów? Dlaczego mówi, że ani Polsce, ani Liwie nie da złotówki na mur z drutu kolczastego czy płot murowany? Jeśli Polska jest tranzytem, powinien to być problem Brukseli... Jeśli te tysiące ludzi zapukają do bram Berlina, to myślę, że Unia Europejska inaczej będzie podchodziła do uszczelniania granicy polsko-białoruskiej...
Gmina Chojnice przekazała 50 tys. zł na pomoc uchodźcom poprzez gminę Białowieżę, bo "ludzkie podejście do imigrantów jest równie ważne, co uszczelnienie granicy". - Przecież oni tam umierają w tej strefie, linii demarkacyjnej - mówił Szczepański.
Stowarzyszenie "Charzy.." prowadzi zbiórkę pakietów dla potrzebujących pomocy na granicy
Z kolei członkowie Stowarzyszenia „Charzy…” proszą mieszkańców powiatu chojnickiego, a zwłaszcza przedsiębiorców powiatu chojnickiego o przyłączenie się do pomocy w kompletowaniu pakietów dla ludzi znajdujących się na granicy. Zostaną wysłane pod adres „Las Rąk” w Warszawie, a oni przekażą je odpowiednim i zaufanym grupom pomocowym na Podlasiu.
Jest już 10 pakietów, ma być co najmniej 20. To rzeczy tylko ciemne, najlepiej czarne, moro, granatowe i tylko takie, które są w wykazie. Mogą być rzeczy używane, ale czyste i np. polary niezbyt sprane z uwagi na fakt, że nie trzymają wtedy ciepła. Odzież wewnętrzna powinna być termoaktywna, (nie bawełniana!!!), a zewnętrzna - wodoodporna. Jeden pakiet może stworzyć kilka różnych osób. Przedsiębiorców stowarzyszenie prosi o zakupienie: (każdy wie, ile może) śpiworów (syntetyczne do temp. minusowych np. -15, -20 st.), kaloszy piankowych z wkładką ocieplaną, rozmiary 39-44, plandeka zielona Agro-Plant izolacja od dołu, płachta biwakowa wodoodporna. Akcją w imieniu „Charzy…” kieruje Bożena Stępień - tel. 604 647 671, Charzykowy - ul. Polna 2.
Co konkretnie jest potrzebne? Informacja na https://www.facebook.com/bozena.stepien.98
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?