Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zarzuty dla proboszcza, ale policja ma kłopot

Beata Gliwka
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Archiwum NM
To nie proboszcz, a policjanci mieli być agresywni. Tak przynajmniej wynika z zawiadomienia, jakie trafiło do Prokuratury Rejonowej w Lipnie (woj. mazowieckie). To w tutejszej izbie zatrzymań komendy policji noc spędził proboszcz chojnickiej parafii Wiesław M. po tym, jak został zatrzymany przez policjantów z Lipna.

Duchowny miał ubliżać funkcjonariuszom i straszyć ich zwolnieniem z pracy, za co usłyszał już zarzuty. Inaczej sprawę przedstawia sam zainteresowany. Zawiadomienie do prokuratury przeciwko policjantom, którzy dokonali zatrzymania, złożył kilka dni po nagłośnieniu całej sprawy mężczyzna prowadzący auto proboszcza. Zawiadomienie trafiło do Prokuratury Okręgowej we Włocławku, ta ma zdecydować, gdzie sprawa będzie dalej rozpatrywana.

Samo zdarzenie wzięło zaś początek od niewinnego tankowania na stacji paliw w Sierpcu (woj. kujawsko-pomorskie). W czwartek, 13 grudnia około godziny 5 rano lipnowscy policjanci namierzyli na krajowej "dziesiątce" poszukiwaną skodę superb. Kilka minut wcześniej funkcjonariusze zostali powiadomieni, że kierowca tego auta zatankował paliwo na jednej ze stacji w Sierpcu i odjechał nie płacąc.

- Pojazd został zatrzymany do kontroli. Kierowcą okazał się 56-latek z Torunia. Przyznał on, że rzeczywiście wlewał paliwo, ale rachunek za nie w kwocie 100 złotych miał uregulować towarzyszący mu pasażer, który jest właścicielem samochodu - relacjonuje Anna Kozłowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lipnie. - Ten jednak nie miał zamiaru niczego funkcjonariuszom wyjaśniać. Mężczyzna był agresywny i arogancki. Ubliżał mundurowym oraz powołując się na znajomości w różnych kręgach groził im zwolnieniem z pracy, jeśli nie odstąpią od dalszych czynności. Nie chciał podać swoich danych osobowych. Awanturnik, którym okazał się 53-latek z województwa pomorskiego, został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Badanie stanu trzeźwości wykazało w jego organizmie 1,8 promila alkoholu. Następnego dnia mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty za bezprawne wywieranie wpływu na policjantów w celu zmuszenia ich do zaniechania prawnych czynności i znieważenie funkcjonariuszy. Sprawą kradzieży paliwa zajmują się policjanci z Sierpca. Dla sprawcy, który znieważył funkcjonariusza publicznego, kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności do roku. Za groźby kierowane wobec policjanta kara wzrasta do 3 lat.

Zobacz także: KPP Chojnice: Sprawcy napadów na sklepy aresztowani

Komunikat dotyczący tej interwencji pojawił się na stronie lipnowskiej policji dzień po zdarzeniu. I pewnie na tym by się skończyło. Sprawa tankowania stała się jednak głośna, kiedy dziennikarze lokalnego Radia Weekend w Chojnicach odkryli, że opisywanym tam krewkim pasażerem auta był nie kto inny, a proboszcz parafii Matki Bożej Fatimskiej w Chojnicach Wiesław M., który już wcześniej miał problemy z prawem.

W styczniu 2006 roku kierując skodą superb ksiądz M. doprowadził do kolizji w Chojnicach. Zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z innym autem. Badanie krwi wykazało wtedy u księdza 2,9 promila alkoholu. W tym samym roku zapadł wyrok. Wiesław M. otrzymał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez 4 lata i ponad 3 tys. złotych grzywny.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto