- Jeśli mieszkańcy Chojnic chcą abyśmy spróbowali rozwiązać ten problem trzeba za to zapłacić – mówi burmistrz Finster. - Sądzę, że płacić powinni przede wszystkim zarządcy ulic, właściciele dużych sklepów, utwardzonych placów... z których podczas deszczów spływają ogromne ilości wody. Utrzymanie kanalizacji deszczowej kosztuje i to sporo. W wielu miejscach rury mają zbyt małe przekroje i nie są w stanie na bieżąco zebrać dużych ilości wody.
Finster podkreśla, że nie ma szans na to aby dostać pieniądze unijne na przebudowę kanalizacji deszczowej a miasta nie stać na tego typu inwestycję. Bez dodatkowych pieniędzy problemu nie uda się rozwiązać.
- Z pytaniami o podtopione ulice będę musiał zmierzyć się zarówno ja, jak i inni kandydaci, którzy w przyszłym roku będą ubiegali się o stanowisko burmistrza Chojnic – mówi Arseniusz Finster. - W mojej ocenie wprowadzenie nowych opłat to sposób na poprawienie sytuacji. Oczywiście w tej sprawie muszą wypowiedzieć się mieszkańcy miasta. Być może takie pytanie zadamy im podczas referendum.
Zobacz też: Podtopione Chojnice
Burmistrz Chojnic unika określenia - „podatek deszczowy”, woli mówić o opłatach za odprowadzanie wód deszczowych. Na razie wprowadzono je w niewielu polskich miastach, ale wiele wskazuje na to, że wcześniej czy później z pytaniem o podatek od deszczu będą musieli zmierzyć się radni w wielu miastach. Opłaty wprowadzono między innymi we Wrocławiu. Urzędnicy wyliczyli, że rocznie przyniesie to dodatkowe 11 milionów w budżecie. We Wrocławiu opłaty wyliczono od powierzchni nieruchomości. Za każdy jej metr trzeba zapłacić 6 groszy miesięcznie. I tak właściciele stumetrowych parterowych domków muszą zapłacić 6 złotych miesięcznie. Drożej jest na przykład w Pile, gdzie stawka to 9 groszy od powierzchni budynku lub od utwardzonego placu (droga, parking).
Na temat wprowadzenia podatku deszczowego trwa dyskusja w kilku polskich miastach, między innymi w Bydgoszczy. Na wprowadzenie opłat w Chojnicach prawdopodobnie trzeba będzie poczekać kilka lat. Dyskusja na ten temat dopiero się zaczyna. W sąsiednim Człuchowie dyskusji na ten temat na razie nie ma i w najbliższym czasie nie będzie.
- Nasi mieszkańcy i tak są obciążeni wieloma opłatami i nie zamierzamy w najbliższym czasie obciążać ich kolejną – mówi Ryszard Szybajło, burmistrz Człuchowa. - Przecież w najbliższym czasie trzeba będzie płacić wyższe stawki za śmieci. Na szczęście w Człuchowie wielkiego problemu, przynajmniej na razie nie ma, ale w ubiegłym roku musieliśmy zainwestować bardzo duże pieniądze w deszczówkę pod ulicą Brzezińskiego. Była ona w bardzo złym stanie. To powodowało zapadanie się ulicy i podtopienia na ulicy Jagiellońskiej.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?