Powiat człuchowski. Walka z barszczem Sosnowskiego

W gminie Czarne w pięciu miejscach były w piątek montowane wielkie tablice z napisem: „UWAGA NIEBEZPIECZNY BARSZCZ SOSNOWSKIEGO GROZI POPARZENIEM A NAWET ŚMIERCIĄ”. Prawdopodobnie Czarne jest pierwszą gminą w Polsce, gdzie pojawiły się tego typu ostrzeżenia.
- Tablice będą zlokalizowane w pobliżu stanowisk tej rośliny na terenie naszej gminy – mówi Joanna Kosowska, podinspektor ds. ochrony środowiska i gospodarki odpadami w Urzędzie Miejskim w Czarnem. - Są wakacje i chcemy przestrzec przede wszystkim dzieci przed kontaktem z tą rośliną.
To w gminie Debrzno sytuacja jest jednak prawdopodobnie najgorsza w województwie. Mapa przygotowana przez tutejszych urzędników jest dosłownie usiana stanowiskami barszczu. Niektóre z nich mają po kilkadziesiąt hektarów.
- W jednym z miejsc barszcz rośnie na areale około 30 hektarów – mówi Dominika Faryno-Kuś, inspektor do spraw rolnictwa i ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim w Debrznie. - Niestety jest to teren prywatny i na razie mamy niewielkie możliwości zmuszenia właściciela do walki z barszczem Sosnowskiego.
Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że radni z gminy Debrzno przegłosowali uchwałę, która zobowiązuje właścicieli gruntów do likwidacji tej niebezpiecznej rośliny. Gdyby ktoś zignorował sobie przepis, groziłaby mu grzywna nakładana przez strażników miejskich, bądź policję. Debrznianie mieli jednak wątpliwości czy ta uchwała nie zostanie podważona przez nadzór wojewody. W koszu lądowały podobne uchwały na Śląsku, w Murowanej Goślinie w Wielkopolsce dzięki uchwale problem barszczu udało się natomiast niemalże zupełnie wyeliminować. Na decyzję w sprawie uchwały debrzneńskiej czekają samorządowcy z gminy wiejskiej Człuchów oraz gminy Czarne. Również oni chętnie wprowadziliby podobne przepisy.
- Już kilka lat się nad tym zastanawialiśmy – mówi Arkadiusz Kubalewski, sekretarz gminy Człuchów. - Wówczas jednak prawnicy stwierdzili, że szanse na przyjęcie takiej uchwały nie są zbyt wielkie.