To odzew na przerejestrowanie się chojnickiego PKS do Brus, gdzie będzie teraz płacić podatek od środków transportu.
- PKS Chojnice zaoszczędzi około 36 proc. kwoty uiszczanej do tej pory w Urzędzie Miejskim w Chojnicach - tłumaczył zmianę siedziby Stanisław Kosidowski, prezes spółki. Jak wyliczyli w PKS, może być to kwota do 50 tys. zł rocznie.
Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster nie na żarty zdenerwował się na wieść o zmianie siedziby PKS i zapowiedział, że skoro tak, to będzie wzmacniał konkurencyjność MZK.
- O tym, że Brusy są fikcją dla PKS, świadczy nawet fakt, że adres do korespondencji pozostał w Chojnicach, przy ul. Drzymały 10 - mówi Finster. Zapewnia przy tym, że wcale nie obraził się na chojnicki PKS.
- Będziemy konkurować na zdrowych zasadach - zapewnia Finster. - MZK ma takie samo prawo starać się o realizację usług przewozowych, nie tylko w granicach miasta Chojnice. MZK przegrał z PKS jeden przetarg na dowożenie do szkół dzieci w gminie Chojnice, ale musiał ten przetarg przegrać, bo jak może konkurować z PKS, skoro PKS jeszcze przed przetargiem wie, jakie ceny za bilety zaproponuje MZK, bo pan prezes naszej spółki mógł stosować tylko te stawki, które są zawarte w uchwale Rady Miejskiej.
Nowelizacja ma to zmienić, ale MZK będzie musiał za każdym razem zagwarantować, że nowe przedsięwzięcia nie będą przynosić strat.
Finster zapowiada też, że miasto sięgnie po dopłaty z Urzędu Marszałkowskiego. Dochody utracone przez przewoźnika z tytułu ulg w komunikacji miejskiej pokrywa miasto. Jeśli jednak przewoźnik zacznie jeździć poza powiat, dopłacać powinien mu marszałek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?